Kenia
Do Kenii pojechaliśmy po raz pierwszy z biurem podróży. Teraz wiemy, że bez problemu można lecieć tam na własną rękę, załatwiając wycieczki po parkach z lokalną agencją turystyczną.
Przejazdy – odległości między parkami to około 6 godzin jazdy. Podróżuje się dobrze, nie tylko podziwia krajobrazy, ale i podgląda codzienne życie.
Lodge– znajdują się najczęściej na terenie parków narodowych. W tych małych wioskach, można w zależności od miejsca spać w drewnianych domkach, lub specjalnie przygotowanych namiotach z własnymi toaletami. Po terenie lodge można poruszać się swobodnie, nie można jednak wychodzić na zewnątrz ponieważ, tam swobodnie poruszają się tylko dzikie zwierzęta. Całość otacza ogrodzenie wraz z pastuchem pod napięciem. Uwaga.. jeśli przyjdzie wam spać w namiocie dobrze jest sprawdzić wszystkie zakamarki, czy nie ma tam niechcianych lokatorów np. węży, skorpionów itd.
Jedzenie – mieliśmy zapewnione śniadania i obiadokolacje. Jedzenie było smaczne w formie stołu szwedzkiego. Za napoje gazowane i alkohol była dodatkowa opłata.
Pamiątki – po drodze zatrzymywaliśmy się przy sklepach, straganach. Przy każdym postoju, biegły do nas kobiety namawiając na zakupy.
Kierowca – najważniejszy na Safari jest kierowca, taki co zna zwyczaje zwierzaków, jest lubiany przez innych kierowców, bo to oni informują się nawzajem, w którym miejscu są zwierzęta. Nasz miał na imię David i był świetny. Widział to czego my nie widzieliśmy. Potrafił naśladować odgłosy np. gepardów, zwracać ich uwagę, dzięki czemu zwierzaki wychodziły z zarośli i można było zrobić dobre zdjęcie.
Parki – jadąc z wycieczką, czy na własną rękę trzeba się liczyć, że wjazd do parków jest drogi. My za zwiedzenie trzech z nich Amboseli National Park, Lake Nakuru, Masai Mara zapłaciliśmy 460 dolarów od osoby.
Małpy – uwaga.. przed każdym wyjściem z hotelu sprawdź czy zamknąłeś drzwi, okna – małpy potrafią się wkraść do pokoju i zabrać cenne rzeczy.
Zostaw komentarz